ZNAJDŹ W PROGRAMIE




LEKCJA KINA | Wojciech Smarzowski

data: 03/08/2013 godzina: 14:30 miejsce: Cafe Kocham Kino program filmowy: lekcja kina program artystyczny: spotkania

Oprócz reżysera gościem spotkania będzie Arkadiusz Jakubik.

 

Wojciech Smarzowski skończył w tym roku 50 lat i jest obecnie najpopularniejszym polskim reżyserem. W zadziwiający sposób przekonuje do siebie wszystkich: widzów spragnionych intensywnej rozrywki oraz tych, którym zależy, aby kino prowokowało do krytycznego spojrzenia na rzeczywistość. Smarzowski podbił także serca rodzimych kinomanów, wymagających od naszego, rodzimego kina nie mniej, ale być może nawet więcej niż od innych kinematografii. Reżyser „Wesela” nie uznaje taryfy ulgowej ani dla siebie, ani dla milionów Polaków, którzy chodzą na jego pełne przemocy i lejącej się wódki opowieści. Jest obecnie u szczytu swoich artystycznych możliwości, a każdą kolejną premierą udowadnia, że pod względem siły filmowego wyrazu nie ma sobie równych.

 

Wyrazistość Smarzowskiego skłania jednak niekiedy krytyków do lenistwa i opisywania jego twórczości w sposób przejaskrawiony – jakby naśladując narrację i skłonność do przesady, jaką posługuje się sam reżyser. I tak, wedle obiegowych opinii: debiutanckie „Wesele” z 2004 roku przedstawia poślubną imprezę jako niezborny taniec zapijaczonych wieśniaków, ubijających na boku cwaniackie interesy. W czasie świętowania przy muzyce disco-polo wychodzą na wierzch najniższe instynkty, chciwość i matactwo, które po transformacji ustrojowej wciąż mają się znakomicie.

 

W „Domu złym” z 2009 roku cofa się w czasie w okolice stanu wojennego, by z groteskowym zacięciem wskazać na degrengoladę i błotnistą moralność powstałą na przecięciu, jak mówił w wywiadzie, „późnego Gierka i wczesnego Jaruzelskiego”. Późniejsza o dwa lata „Róża” przywraca zapomniany fragment polskiej historii: naznaczone przemocą i anarchią lata tuż powojenne. Naświetla również paradoksalny los ówczesnych Mazurów: nie Niemców, ale tym bardziej nie Polaków. Tegoroczna „Drogówka”, reklamowana jako „ostra jazda”, stanowi najciekawszy bodaj filmowy portret Warszawy ostatnich lat.

 

To wszystko prawda, ale kiedy zachwyty nad gwałtownym, gryzącym i obalającym mity kinem Smarzowskiego ustąpią miejsca trochę bardziej zdystansowanemu podejściu, zobaczymy być może, że nie takie straszne są jego diabelskie filmy, jak je malują. Fotografowany z siekierą, w bluzie z kapturem i spokojnym wyrazem twarzy, umieszcza w swoich dziełach promyki nadziei. Wystarczy zauważyć, że poza „Domem złym” w centrum jego fabuł znajdują się mężczyźni, którym nieobca jest głęboko moralna postawa. Dotyczy to zarówno kamerzysty Mateusza (Maciej Stuhr) z „Wesela”, jak i Tadeusza (Marcin Dorociński) z „Róży”. Najlepiej widoczne jest to być może w „Drogówce”, w której sierżant sztabowy Ryszard Król (Bartłomiej Topa) wyrasta na heroiczną figurę samotnego wojownika o prawdę w skorumpowanym świecie.

 

Na odbywającej się w Kazimierzu „Lekcji kina” będzie okazja, żeby zapytać Smarzowskiego również o jego najnowszy projekt, czyli „Pod Mocnym Aniołem”, oparty na opowiadającej o alkoholizmie powieści Jerzego Pilcha. W roli głównej wystąpi Robert Więckiewicz, ale nie zabraknie także stałej ekipy aktorskiej Smarzowskiego – silna grupa wykonawców i współpracowników pojawiających się w każdym jego kinowym projekcie to ważna cecha jego twórczości (zobaczymy więc, jak zwykle, m.in. Mariana Dziędziela i Arkadiusza Jakubika). Premiera zaplanowana jest na styczeń 2014. Reżyser zaproponuje ponoć raz jeszcze kompletnie nowy język, odpowiadający delirycznej rzeczywistości bohaterów.

 

smarzowski fot. krzysztof wiktor 00

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

smarzowski fot. krzysztof wiktor 01