ZNAJDŹ W PROGRAMIE




Lepszego orła nie Kupisz

2013|08|01

„- Często symbole narodowe identyfikuje się nie jako polskie, a wciąż komunistyczne” – o postrzeganiu godła mówi Robert Kupisz. Projektant mody kolekcją „Heroes” pokazał, że orzeł na piersi też może być trendy.

news 123 kupisz„Głos Dwubrzeża”: Godło i barwy narodowe w Polsce wydają się nietykalne. Dzięki Pańskiemu projektowi prezentującemu na koszulkach orła białego, udało się to odczarować.

Robert Kupisz: Nie chciałem nikogo tym pomysłem urazić, ale oczywiście bardzo się reakcji bałem. Inspirowanie się powstaniem warszawskim, tworząc pokaz mody, było ryzykowne. To w końcu nasze godło na koszulce. Jasne, mogło to kogoś dotknąć, ale podchodziłem do tematu z wielką godnością i starałem się jedynie swoją inspirację przekazać dalej. Nasze godło szczególnie źle kojarzy się po czasach komunistycznych, inne symbole podobnie. Pamiętam jak każdy musiał iść na pochód pierwszomajowy i trzeba było mieć szturmówkę, którą później ukrywało się w krzakach, żeby się od tego wszystkiego uwolnić. To trwa do dzisiaj, bo niechęć do symboli narodowych była przekazywana następnemu pokoleniu przez rodziców. A przecież powinniśmy być dumni z naszych symboli narodowych. Ja nie sięgnąłem po orła, żeby zmniejszyć jego wartość. Odwrotnie – chciałem, żeby ludzie zaczęli go szanować. Żeby przestali się go bać i od niego uciekać. Pragnąłem też, żeby był łatwo przyswajalny. Stąd t-shirty grunge’owe – po takie młodzież sięgnie z większą ochotą. I jakoś się to wszystko udało.

Z drugiej strony wydaje mi się, że czasami nasze godło darzymy tak wielkim szacunkiem, że umieszczenie go gdziekolwiek indziej niż na ścianie jest bluźnierstwem.

W Nowym Jorku każdy chce mieć koszulkę i kubek z amerykańską flagą. W Polsce przeciwnie – pokazywanie się z orłem czy flagą jest obciachem. W czasach PRL-u miejsce godła było wyłącznie na ścianie i tak też myślimy teraz. Poza tym często symbole narodowe identyfikuje się jako nie polskie, ale wciąż komunistyczne. A one związane są przecież nie tylko z nimi, to także najpiękniejsze karty naszej historii. Tak jak na przykład powstanie warszawskie.

Amerykanie obnoszą się ze swoim patriotyzmem dużo bardziej niż Polacy.

Wszystkie kraje zachodnie szczycą się ze swoich osiągnięć, nawet z tych z okresu II wojny światowej. Tak naprawdę ta wojna zatrzymała się w Polsce, my byliśmy narodem najbardziej walecznym. To w Polsce zaczął się też upadek komunizmu. Jesteśmy silnym, niepokornym narodem i tym bardziej powinniśmy być z naszej ojczyzny dumni. Ja nigdy się swojej narodowości nie wypierałem i mając propozycje stałej pracy, jeśli tylko mogę, zawsze staram się, żeby to była właśnie Polska.

Czyli trzeba przenieść nasze symbole narodowe z historii do kultury, czy też nawet popkultury?

Jeśli ktoś ma ochotę mieć kubek z orłem, to niech się tego nie obawia. W tej chwili moje t-shirty są sprzedawane na całym świecie. Dostaliśmy niedawno nawet taki wykres, który pokazywał, gdzie dotarły. Okazuje się, że nie ma ich tylko w niektórych regionach Afryki i Azji. Ostatnio nawet dostałem maila, że Polki w Australii rozpoznają się właśnie poprzez t-shirty z naszym godłem. Tego wcześniej nie było. Więcej, dużo moich klientek mi mówi, że gdy jeżdżą po świecie, mnóstwo osób pyta się, co reprezentuje ten orzeł. To szalenie optymistyczne. Koszulka przy okazji połączyła również pokolenia – do mojego butiku przychodzą zarówno kilkunastoletnie dzieci, jak i panie pamiętające jeszcze czasy II wojny światowej. Ci ludzie przestali się w końcu bać tego symbolu, bo rzeczywiście stało się to częścią popkultury. Wszystko musi się zmieniać i modernizować. Trzeba sięgać po nowe przekazy, by szybciej i efektywniej dotrzeć do młodzieży. To właśnie stało się tutaj.

Skąd pomysł na takie użycie polskiego godła?

Po swoim debiucie, który okazał się sukcesem, bardzo długo zastanawiałem się, jak powinien wyglądać kolejny pokaz. Chciałem za drugim razem zrobić coś zupełnie innego. Przypomniało mi się pewnego dnia, jak w którąś rocznicę powstania warszawskiego rozmawiałem z warszawiakiem, który stracił w tym wydarzeniu całą swoją rodzinę. Zawsze miałem wiele pytań odnośnie tego powstania, więc postanowiłem pójść do muzeum i tam moją szczególną uwagę zwróciły zdjęcia. Te  fotografie bardzo mnie wzruszyły. Nigdy nie widziałem piękniejszych ludzi. To była polska inteligencja – młodzi, piękni ludzie, których historia złapała na ulicy. Pomyślałem, że warto oddać im hołd, oddać hołd patriotyzmowi. Początkowo nikomu o swoim pomyśle nie mówiłem, zwierzyłem się jedynie z tego przyjaciołom. Na początku było milczenie, chwila zastanowienia i dopiero później mówili: „wiesz, to dobry temat, dziwię się, że nikt jeszcze tego nie wymyślił”. Następnie w projekt zaangażowała się Anna Maria Jopek i uświetniła pokaz fantastyczną oprawą muzyczną. Wybrała takie utwory, które były ku pokrzepieniu serc, ale jednocześnie nie były aż nadto patriotyczne. Tak jakbyśmy siedzieli przy ognisku i śpiewali harcerskie piosenki. Cały pokaz skończył się piosenką „Ta ostatnia niedziela”. Wielu ludzi autentycznie się wzruszyło. Ja sam chyba będę pamiętał ten wieczór do końca życia.

Rozmawiał: Dawid Rydzek, „Głos Dwubrzeża”