ZNAJDŹ W PROGRAMIE




Różne wagi optymizmu

2013|07|28

Bliższą więź odczuwa z poetami niż kompozytorami. Może dlatego na Koncercie Otwarcia festiwalu Tomasz Stańko improwizował wiersze. Na trąbce.

news 93 Tomasz Stanko fot Lukasz Luszczek 12Głos Dwubrzeża: Porozmawiajmy o poezji. Kluski ze skwarkami?

Tomasz Stańko: Lubię. Szczególnie w wierszach Szymborskiej, w których zawsze najbardziej wzruszało mnie jej popkulturalne podejście do życia i poezji. Mieszanie pojęć głębokich, metafizycznych i wspomnianych klusek ze skwarkami.

Album „Wisława” to ścieżka dźwiękowa do jej wierszy?

Niech każdy interpretuje go, jak chce. Byłby to dla mnie powód do dumy, jeśli mojej muzyki używałoby się, jako pewnego rodzaju ścieżki dźwiękowej.

Zatem utwór zatytułowany jej imieniem można byłoby nazwać tematem muzycznym Wisławy Szymborskiej.

Nawet tematem przewodnim i to w dwóch wersjach, bo ciężko było mi się rozstać z którąkolwiek z nich. Właściwie nie był inspirowany Panią Szymborską, a na pewno nie w tak dosłowny sposób, jak myślą dziennikarze, którzy mnie o to pytają. Nie wyraziłem dźwiękami jej osoby, tylko poświęciłem jej utwór. Muzyka jest abstrakcyjną sztuką i ma prawo nic nie wyrażać. Przede wszystkim był to hołd dla niej.

Oprócz tego, że nagrał Pan „Faces” inspirowany wierszem „Myśli nawiedzające mnie na ruchliwych ulicach”, swój osobny utwór ma bohater tego wiersza: „kudłaty Wandal w drodze do muzeum”. Dlaczego on, a nie Archimedes w dżinsach?

Bardzo mi się spodobało, że Pani Szymborska z właściwą sobie miłością do świata i poczuciem bliskości z ludźmi, nazwała tak młodych ludzi jej czasów, czyli hipisów.

Zakładałam, że usłyszę, że się Pan z nim identyfikuje!

Trudno mi się z nim identyfikować, bo nigdy za dużo włosów nie miałem…  Ale zawsze czułem, że mój proces twórczy bliższy jest temu, co robią poeci, niż kompozytorzy. Jazz to krótkie formy, które służą jako inspiracja do improwizacji podczas koncertu. Poeci dużo czasu poświęcają na napisanie króciutkich sentencji, impresji, głębokich przemyśleń. Z tego wynika moje poczucie tożsamości z poetami, a z Panią Szymborską łączą nas dwie rzeczy. Po pierwsze, oboje jesteśmy optymistami, choć w moim przypadku jest to raczej ciężki optymizm. Po drugie, szacunek do popkultury. W jej wierszach jest miejsce na bardzo głębokie treści, jak i kluski ze skwarkami. I ona jednym takim zdaniem potrafiła określi cały dzisiejszy świat.

Znowu wracamy do tych klusek. Trudno jest je zaimprowizować na trąbce?

Bardzo łatwo. Tak samo, jak i zjeść.

Rozmawiała: Wiola Myszkowska, „Głos Dwubrzeża”