Filmowa ballada na otwarcie Festiwalu Dwa Brzegi
2013|07|27
Prawdziwy emocjonalny rollercoaster. „W kręgu miłości” Felixa von Groeningena wywoła u festiwalowej publiczności zarówno śmiech, jak i łzy.
On to niepoprawny romantyk, ona twardo stąpająca po ziemi realistka. Belgijski reżyser w swoim najnowszym filmie opowiada historię Elise i Didiera, dwójki ludzi zakochujących się w sobie od pierwszego wejrzenia pomimo odmiennego podejścia do życia.
Przeciwieństwa się przyciągają, szczególnie wtedy, gdy względem siebie są tak komplementarne, jak właśnie para głównych bohaterów. Tylko jedno z nich wierzy w istnienie Boga i jest to – wbrew pozorom – Elise. Felix von Groeningen swój najnowszy film w całości opiera na tego rodzaju kontrastach.
Prawdziwa miłość dwojga kochanków zostanie jednak poddana najcięższej z możliwych prób – patrzeniu, jak umiera ich własne dziecko. Mała Maybelle paradoksalnie staje się więc ich największym nieszczęściem i jedyną rzeczą, która może zniszczyć ich uczucie. Odejście córki redefiniuje całkowicie tożsamość rodziców – próbując odbudować siłę dawnej więzi, zaczynają używać nawet innych imion.
Felix Van Groeningen przedstawia kolejny dramat rodzinny i kontynuuje motywy podjęte w „Boso, ale na rowerze”. W filmie z 2009 roku trzynastoletni chłopiec przeżywa swoje dzieciństwo w otoczeniu rozwiązłego i lubiącego sobie wypić ojca. Wyzwolić spod brzemienia alkoholizmu muszą wyzwolić się także bohaterowie „W kręgu miłości” – w najnowszym obrazie belgijskiego reżysera oni sami muszą podjąć walkę z nałogiem i jego konsekwencjami. Sięgający po napoje procentowe i inne używki Elise i Didier, przypominają czasem wręcz postacie pogrążone w alkoholowej malignie z filmów Wojciecha Smarzowskiego.
Ponure zwrotki fabularne przeplatane są tutaj pełnymi nadziei refrenami. Van Groeningen za pomocą licznych retrospekcji fantastycznie zmienia nastrój. Wprawdzie snuje jednocześnie dwie na pozór różne historie o miłości, ale tak naprawdę stanowią one elementy tej samej słodko-gorzkiej opowieści. Te zaś najczęściej wygrywane są w rytm wywodzącego się z country bluegrassu, który nadaje komizmu nawet najbardziej przygnębiającym scenom, sprawiając, że „W kręgu miłości” staje się epicką, dwugodzinną balladą.
Muzyczna narracja przyczyniła się już do zdobycia przez film Nagrody Publiczności oraz Nagrody Label Europa Cinemas na tegorocznym MFF w Berlinie. Publiczność na Dwóch Brzegach będzie mogła zobaczyć najnowszy obraz Felixa von Groeningena już dziś o 16:30. Po projekcji zapraszamy na spotkanie z reżyserem w Cafe Kocham Kino (godz. 19:15).
Dawid Rydzek, „Głos Dwubrzeża”